Ubieranie świątecznego drzewka ma w naszej kulturze niemałe znaczenie. Co roku z przyjemnością rozwieszamy światełka i kolorowe bombki, a pięknie przyozdobiona choinka mieni się tysiącami barw i napawa nas świątecznym nastrojem. Z dbałością wybieramy idealne drzewko do naszego salonu czy pokoju. Wiele osób co roku ma jednak dylemat, czy drzewko powinno być sztuczne, czy może żywe. Rozwiewamy wątpliwości, podając wady i zalety obydwu z tych rozwiązań.
Drzewko świąteczne – sztuczna czy żywa choinka?
Żywe drzewka mają niewiele zwolenników. Dzieje się tak z pewnością ze względu na sporo pracy wokół takiego rozwiązania. Żywe choinki wymagają przecież regularnego sprzątania, ponieważ bardzo szybko więdną, a ich igły zaczynają opadać. Z drugiej strony to właśnie żywe drzewka roztaczają piękny aromat, który pozwala na stworzenie wyjątkowej i świątecznej atmosfery. Wielu ekologów zarzuca jednak brak odpowiedniego podejścia do uprawy takich drzewek, dlatego też ich aspekt ekologiczny pozostawia wiele do życzenia. Sztuczne choinki natomiast pozwalają na jednokrotny zakup, dzięki czemu nie jesteśmy zmuszeni wymieniać drzewka co roku.
Zalety sztucznej choinki
Warto podkreślić, że dobrej jakości sztuczne choinki prezentują się zjawiskowo i niczym estetycznie nie odbiegają od żywych drzewek. Posiadają puszyste gałęzie, w pięknie cieniowanych kolorach, które sprawiają, że drzewka wyglądają jak prawdziwe. W sklepach dostępny jest szeroki wybór rozmiarów choinek, od małych, które chętnie stawiane są w dziecięcych pokojach, aż po bardzo wysokie, które dumnie prezentują się w salonach. Coraz popularniejsze staje się kupowanie oryginalnych rodzajów drzewek. Rozwiązanie tego rodzaju doskonale sprawdza się w nowoczesnych i prostych aranżacjach. Drzewko w nietypowym kolorze jest np. całe białe, a złote ozdoby przy takim zestawieniu prezentują się doskonale. Zakup sztucznej choinki to przede wszystkim jednorazowy wydatek na kilka lat. Dzięki temu rozwiązanie jest bardzo ekonomiczne, ponieważ co roku możemy korzystać z tego samego drzewka.
